PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=122808}
6,9 10 223
oceny
6,9 10 1 10223
6,3 7
ocen krytyków
Kinsey
powrót do forum filmu Kinsey

Przesada to byla, jest sobie gosc z zona i mowi do kolegi: "chcesz wyruchac moja zone?"
- "tak chce" - " to zabieraj sie sie roboty".

Masakra.

Fajnie, ze Kinsey zrewolucjonizowal seksualny swiat, ale sadze, ze i bez niego swiat by
sobie poradzil, postep cywilizacyjny i technologiczny zrobilby swoje, media z pewnoscia
zadbaly o spoleczenstwo w takim stopniu, ze te wywody Kinsey'a nie bylyby potrzebne.

Zdaje sobie sprawe z tego, ze filmu nie ocenia sie tylko na podstawie tego, czy podoba
sie nam jego tresc, dlatego skromna ocena 4/10.

Ale mimo wszystko, wracajac do tematu filmu: watpie, zeby ktokolwiek z nas zyczylby
sobie na urozmaicenie zycia seksualnego w taki wlasnie sposob, jak to bylo pokazane w
filmie.

Sadze, ze nalezy oddzielic podejscie naukowe do seksu od naszych osobistych morale,
bo jesli dany czlowiek ma wysokie morale, to wszystkie te wywody o wolnosci
seksualnej stana sie wylacznie mrzonkami.

Kolejna sprawa: w tym filmie wiecej czasu poswiecono gejom i lesbijkom
(homoseksualistom) niz heteroseksualista, a scena, kiedy koles sobie "wyruchal"
swojego przyjaciela, zeby sprawdzic jak to jest, to mnie po prostu powalila.

Moze wszyscy zaczniemy uprawiac stosunki biseksualne z naszymi kolegami i
kolezankami?

I nie mowcie mi ze nie zrozumialem filmu, to byly zupelnie inne czasy. Gdyby to samo ten
pan zaczal mowic dzisiaj, to by go ludzie wysmiali - taka jest brutalna prawda.

ocenił(a) film na 7
efc_2

Pierwszy akapit Twej wypowiedzi zrodził we mnie silne przekonanie, że oglądaliśmy dwa różne filmy. Po pierwsze jak już chcesz cytować, to cytuj, jeśli nie pamiętasz kwestii, to chociaż zachowaj ogólny sens.
"-Przez jakiś czas było ciekawie, lecz tęsknię chyba za spaniem z kobietami.
-To całkowicie zrozumiałe.Z twojego wywiadu jasno wynika, że bardziej interesują cię kobiety.
-Dobrze. I nie obrazi się pan, jeśli poproszę jego żonę o seks?
-Jeśli jej to odpowiada.
-We troje czy my dwoje?
-Tylko ty i ja.
-Chyba mi się to podoba. Co myślisz, Prok?"

Pomijając Twój styl pisania, który nieco utrudnia czytanie, to z kilkoma kwestiami nie zgadzam się tak bardzo, że na nie odpowiem.
Oczywiście, że świat by sobie bez niego poradził. Przyszedłby ktoś inny i zaczął badać temat i rozprawiać się z mitami, ale uwierz, ktoś musiał przyjść i ośmielić świat do mówienia. Nie wiem czy zdajesz sobie w ogóle sprawę, że seks kiedyś to było tabu. Powtarzam, tabu. I o jakich mediach mówisz? O tych, które jak jeden mąż rzucał w Kinsleya obelgami, że jest niemoralny itp.? Tak, one z pewnością uświadomiłyby społeczeństwo, tylko przyszedł ten niedobry naukowiec i ich ubiegł. Dodam na marginesie, iż rozwój technologiczny nijak się ma do uświadomienia społeczeństwa.
Poproszę o dookreślenie w jaki sposób było w filmie pokazane urozmaicenie życia? (Bo wg mnie było co najmniej kilka i to diametralnie różnych) I dlaczego mówisz, że nikt by sobie tego nie życzył? Pamiętaj, to, że Ty nie lubisz lodów truskawkowych nie oznacza, że nikt ich nie lubi. (oh, przecież to takie oczywiste!)
"Sądzę, ze należy oddzielić podejście naukowe do seksu od naszych osobistych morale, bo jeśli dany człowiek ma wysokie morale, to wszystkie te wywody o wolności seksualnej staną się wyłącznie mrzonkami." Obawiam się, że nie mam wystarczających kompetencji językowych, by zrozumieć to zdanie. Proszę, przeformułuj je, specjalnie dla mnie.
Paradoksalnie po poprzednim tak skomplikowanym zdaniu tutaj tłumaczysz nam,że geje i lesbijki to homoseksualiści. Dziękujemy! Nie przypominam sobie sceny gejowskiego seksu w tym filmie, chyba, że masz na myśli pocałunek, który to ma nam tylko zakomunikować, że taki stosunek się odbył. I raczej nie chodziło o "sprawdzenie jak to jest. Nie wnikam i nie oceniam, oraz mogę się mylić, ale wydaje mi się, że Kinsley chciał przez to doświadczenie zyskać w jakiś sposób obiektywniejszy punkt widzenia (do którego przecież jako naukowiec dążył). Czy to był najlepszy sposób - nie wnikam.
Zagwostka językowa: stosunek jako taki może być zdaje się albo homo albo heteroseksualny. No chyba, że pijesz do trójkątów, czy innych wielokątów.
Nie wiem czy zrozumiałeś film, a czasy były inne. Ten pan nie zacząłby mówić tego samego dzisiaj, bo dzisiaj mamy naukę parę kroków do przodu. Możliwe, że zająłby się jeszcze bardziej kontrowersyjnymi badaniami (tak kontrowersyjnymi dla nas, jak ówczesne były dla tamtych ludzi). I pytanie na koniec: Za co konkretnie byś go wyśmiał? (pytam o jego badania, nie życie osobiste, bo tego akurat nie rozgłaszał wszem i wobec)(pytam "Ty", a nie "ludzie", bo po czwartym akapicie wnioskuję, że swoje poglądy uważasz za poglądy ogółu)

ocenił(a) film na 4
Alouette_2

Koles wg mnie mial moze wplyw na zmiane podejscia do tej kwestii byc moze w zyciu 1% ludzi, zyjacych w USA, a poza tym, to czysta proza zycia, media i technologie jak najbardziej. Swiat sie zmienia, to i my sie zmieniamy. A Kinsey byl zwyklym perwersem i biseksem.

Troche dosadne zdanie i prostackie, ale z tego filmu tak to odczytalem. Ty moze odczytales to inaczej, ale to twoj problem, nie moj.

Za co bym go wysmial? Za nieobiektywne prowadzenie badan. Zreszta film pokrotce o tym traktowal. Kazdy czesto ma to czego bardzo chce. Do badan nie bral statecznych przedstawicieli klasy sredniej, ale zboczencow z wiezien, ktorzy za dolara byli w stanie ci obciagnac. Wielke mi odkrycie.

Gdyby bylo to jakos podzielone na zawody, klasy spoleczne, IQ itd... to bylyby owe badania o wiele bardziej rzetelne. Natomiast w takim przypadku mozna to wszystko uznac za czcze historyjki wyssane z palca i wielce naciagane.

A jesli chodzi o jego zycie seksualne, to ten film, jak sadze, mial na celu glownie wlasnie pokazanie hipokryzji w zyciu samego Kinsey'a, ze tak naprawde nigdy te badania nie byly i nie moga byc obiektywne.

Ahoj!

ocenił(a) film na 7
efc_2

Skoro jego książka była bestsellerem, o nim pisały gazety, to, tak, z pewnością nikt o nim nie słyszał, o przepraszam "1%". Może płyniesz z nurtem, ale ten nurt nie wyznacza się sam. Nie wyznaczają go też (w jakiś dziwny sposób odsączone z człowieka) "media i technologie". Wyznaczają go ludzie. Nie od dziś wiadomo, że historia (powszechna, nauki, społecznego podejścia) pisana jest rewolucjami, a nie ewolucją. A żeby wybuchła rewolucja potrzebny jest zapłon. Możemy się spierać czy Kinsley w rewolucji seksualnej odegrał większą czy mniejszą rolę, ale bezsprzecznie miał w niej swój udział.
Yh... Wyobraź sobie, że dialog przytoczony w mym poprzednim poście jest cytatem z filmu, dokładnie skopiowanymi napisami do niego. Nie mam problemów z czytaniem, co najwyżej ze zrozumieniem tego typu interpretacji.
Czemu odpowiadasz na niezadane pytanie, a te postawione pozostawiasz bez odpowiedzi? I, proszę, zachowaj jakąś terminologię. Facet źle dobrał grupę badaną (pewnie Freud by powiedział jakie miał motywy), ale badania przeprowadzał akurat obiektywnie. To, że czynnik ludzki, że tak powiem, go przerósł. No cóż... Przynajmniej się starał. Teraz są dużo lepsze badania, ale on był pierwszy (a jako taki miał prawo do błędów).
Btw. Podczas badania seksualności ludzi chciałbyś ich dzielić ze względu na zawód itd i to miałoby być wyznacznikiem rzetelności? Naprawdę można podczas badań zrobić duuużo lepsze błędy nić dobranie grupy badanej.
Wydaje się, ze film miał na celu wskazanie, że był sobie taki facet jak Kinsley i zarysowanie jego życia. I nadal: dobranie grupy, nie: obiektywność badań.
Aloha
Odpowiedz mi na tamte zapytania, proszę.

ocenił(a) film na 4
Alouette_2

"Btw. Podczas badania seksualności ludzi chciałbyś ich dzielić ze względu na zawód itd i to miałoby być wyznacznikiem rzetelności? Naprawdę można podczas badań zrobić duuużo lepsze błędy nić dobranie grupy badanej."

Nie, ale z pewnością wyruchałbym sobie przy okazji kilku więźniów, żeby sprawdzić, w jakiej skali jestem hetero czy homo :/

A "lepsze błędy" można z pewnością "zrobić".

ocenił(a) film na 7
efc_2

Powyższa wypowiedź chyba oznacza "tak, nie mam argumentów"/"nie umiem skonstruować odpowiedzi"
Eh...

ocenił(a) film na 4
Alouette_2

Walke na argumenty skonczylem, kiedy otrzymalem swiadectwo dojrzalosci.
Dzisiaj takie dyskusje sa dla mnie zwyczajna dziecinadą: "Kto wygra na argumenty, jest madrzejszy"
Phi.... tez mi banal. Niektorzy moze z tego nie wyrastaja, ale mnie to juz nie bawi.

A co do filmu: 'zwyczajnie nie jara mnie taki klimat eksperymentalnego podejscia do zycia. nie uwazam, ze czlowiek jest ssakiem, to powinien do seksu podchodzic jak ssak, czyli zwierze, i probowac wszystkiego. czlowiek jest niezwykle skomplikowana emocjonalnie istota, posiadajaca gore uczuc, a jesli ktos chce wyznawac poglady przedstawiane przez kinsey'a, to musi sie utozsamiac z jego ideologia. dla mnie jest to niemozliwe, bo nie wyobrazam sobie, ze moglbym zdradzic, tylko po to, zeby sprawdzic, jak to jest, za wielka jest we mnie empatia i szacuenk do uczuc drugiego czlowieka'

A jesli ktos ma inne podejscie, to niech sobie mowi, ze film mu sie podobal, ze Kinsey jest prekursorem wielkiej rewolucji i wiele mu zawdzieczamy bla bla bla....

Roznimy sie, jeden szanuje uczucia drugiej osoby, inny podchodzi do sprawy swobodnie, niczym ssak - i tyle.

I oczym tu gadac.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones